środa, 30 października 2019

Hilsneriada. Všechno zlé je k něčemu dobré

Niżej opisywana czeska historia rozpoczęła się w niewielkim miasteczku Polná na Wysoczyźnie, lezącym około 14 kilometrów na północny-wschód od Jihlavy.


Polná. Ratusz na rynku

Było zimne, wczesnowiosenne, środowe popołudnie, 29 marca 1899 roku. Dla 19 letniej szwaczki Anežky Hrůzové skończył się właśnie kolejny nudny dzień pracy. Posprzątała swoje stanowisko, pożegnała z koleżankami i  ruszyła w drogę do domu. Na co dzień mieszkała z matką i bratem w wiosce Malá Věžnice (dziś nosi nazwę Věžnička), na południe od miasta. Niespełna 4 kilometrową trasę pokonywała wcześniej setki razy i tak miało być również w tę środę. Opuszczała rogatki Polnej samotnie, myśląc zapewne o zbliżających się świętach wielkanocnych i nieciekawej sytuacji rodzinnej związanej z ciągłymi konfliktami z bratem Janem, z którym w przeddzień znowu strasznie się pokłóciła. 
Do Malej Věžnicy nigdy nie dotarła. Trzy dni później, w sobotę 1 kwietnia, jej ciało znalezione zostało w leżącym na trasie Polná- Malá Věžnice lesie Březina. Leżała prowizorycznie przykryta gałęziami, twarzą w dół, z roztrzaskaną czaszką, w podartym ubraniu, koszulą naciągniętą na głowę, z nienaturalnie podniesionymi w górę nogami zgiętymi w kolanach. Po odwróceniu ciała okazało się również, że podcięto jej gardło...



Anežka Hrůzová

Zdjęcie wykonane tuż po odnalezieniu zwłok


Miejsce, w którym znaleziono ciało Anežky Hrůzové


Wkrótce potem rozpoczęło się śledztwo, o którym usłyszeć miała cała Europa, a nawet świat. Śledztwo, którego niejako "ubocznym efektem" była ostateczna zgoda prezydenta Wilsona na rozczłonkowanie Austro- Węgier i powstanie Czechosłowacji osiemnaście lat później. Ale po kolei.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz