czwartek, 21 lutego 2019

Pirat z Karaibów, przeciwnik Ala Capone i budowniczy stolicy pośrodku sawanny- czescy emigranci w Amerykach

Ziemia czeska, opiewana w hymnie narodowym jako "ziemski raj", nie zawsze i nie dla wszystkich Czechów jawiła się tak sielankowo. 
Owszem- pięknie było tu od prawieków. W krainie otoczonej ze wszech stron górami na kształt naszyjnika, potoki i rzeki majestatycznie toczyły i toczą swoje wody przez malownicze łąki, bory szumią pośród skał... Kiedy jednak władza łamała obywatelskie prawa, zabierała majątki i narzucała religię- wielu z bólem serca rzucało sentymenty i ruszało szukać dla siebie bezpiecznego miejsca w innym kraju, a z czasem także na innych kontynentach.
Wiek XIX wniósł co prawda w stosunki państwo- obywatel nową jakość i zapewnił więcej wolności oraz tolerancji, ciągle jednak Czesi mieszkali formalnie tylko w Cesarstwie Austriackim, a potem, wbrew własnym uzasadnionym roszczeniom tyczącym trializmu (równouprawnienia trzech największych narodowości państwa), w Austro- Węgierskim. I choć marzenia o niepodległym państwie aż do wybuchu I wojny światowej roiła jedynie garstka idealistów, jedynym bezpiecznym miejscem snucia takich planów znowu była zagranica.
Wspomniana wolność wniesiona w życie społeczno- polityczne w XIX stuleciu wzmogła też niepomiernie zarobkową falę emigracji- zwłaszcza do obu Ameryk. O ile wcześniej o wyjeździe z kraju mogli myśleć jedynie arystokraci i bogaci mieszczanie- teraz mógł sobie na to pozwolić niemal każdy, kto dysponował gotówką na bilet i garścią dolarów na wstępne zagospodarowanie. Po wsiach i miastach czeskich krążyli specjalni agenci- nagabywacze, którzy kusili bogatym życiem w nowym świecie (zbierając przy tym oczywiście prowizje od tych, których dało się przekonać) i instruowali, jak najprościej znaleźć się na statku i popłynąć ku przeznaczeniu.
Wąskim, acz nieprzerywanym strumieniem, zwłaszcza po roku 1848, kiedy to uproszczeniu uległy formalności i stosowne dokumenty na wyjazd uzyskać można było w zasadzie bez żadnych przeszkód, płynęli czescy emigranci zwykle ku Hamburgowi, skąd kursowały statki do obu Ameryk. Wyjeżdżali  małorolni rolnicy, którzy nie widzieli przyszłości dla swoich rodzin w dzielonych z pokolenia na pokolenie na coraz mniejsze części areałach. W Nowym Świecie każdy z nich miał dostać gwarantowany ustawowo darmowy kawałek roli wielokrotnie nieraz przewyższający to, co uprawiali w ojczyźnie. W hamburskich dokach pakowali się na statki także czescy rzemieślnicy wszelkich profesji oraz prości robotnicy liczący na płace i warunki pracy lepsze niż te, do których przywykli w śląskich hutach czy kopalniach Kladna, Karviny i Ostravy.
Czesi emigrowali także w wieku XX-tym, kiedy to największe fale uchodźców odpływały z kraju w latach 1938-1939, 1948 i 1968, a później po roku 1989. Dziś czeska diaspora w świecie liczy ponad 2 miliony obywateli, z czego 1,7 miliona mieszka w Stanach Zjednoczonych.

Graficznie oddaje to obraz umieszczony pod poniższym linkiem:



Nie wiem czy ktoś kiedyś przeprowadzał plebiscyt na najbardziej znanego czeskiego emigranta, ale przypuszczam, że w cuglach wygrałby go XVII-wieczny "nauczyciel narodu" Jan Amos Komenský- postać na tyle ciekawa, że pewnikiem warta poświęcenia osobnego artykułu (choć wylano na jej temat już morze, także polskiego, atramentu). Z bohaterów nowszych czasów wspomnieć można chociażby opisanych  przez Mariusza Szczygła obuwniczych supergigantów Jana Antonína Baťě i Tomáša  Baťě młodszego, pisarza Milana Kunderę czy sławnego reżysera Jana Tomáša alias Miloša Formana. Przypuszczam też, że mało kto wie o fakcie, że w Pradze (a bliżej- na Smíchovie), jako Marie Jana Korbelová, przyszła na świat była amerykańska sekretarz stanu Madeleine Albright. Z Czechosłowacji żydowską rodzinę Korbelów wygnała w 1939 roku nazistowska aneksja kraju i nietrudne do przewidzenia konsekwencje, które ze sobą niosła. Po wojnie co prawda Korbelowie na krótko wrócili do kraju, ale po przechwyceniu  władzy przez komunistów na stałe wyemigrowali do USA.

Poniżej chciałbym się jednak skupić na trzech " Czeskich Amerykanach", o których w naszym kraju raczej się jeszcze nie pisało...


Korsarz i kartograf

Pierwszy z nich-  Augustin Heřman- uważany jest za wybitnego pioniera czeskiej emigracji w świecie.